poniedziałek, 2 listopada 2015

Rozdział 5

PRZEPRASZAM ZA BŁĘDY I  ZA TO ŻE DŁUGO NIE DODAWAŁAM 

 Ósmy sierpnia dwa tysiące dwunasty rok, mecz ćwierćfinałowy Polska przeciwko Rosja, zakończył się wynikiem 0 do 3, w małych punktach 60 do 75. Była to około godziny 22 00. Piętnastoletnia wtedy dziewczyna zaczyna płakać, dlaczego? Bo właśnie w tej chwili patrzy na smutne twarze jej idoli, bo właśnie w tej chwili uwiadamia sobie że siatkarze którzy wygrali ligę światową, nie wygrają igrzysk olimpijskich,  po mino bólu jaki czuła wiedziała że za cztery lata im się uda!!!

PI... PI... PI...
Tak to dziś jest 20 luty 2015, dzień w którym mam jechać do łodzi na mecz mojej ukochanej Skry Bełchatów przeciwko Cucine Lube Banca Marche Treia. Na mecz zaprosił mnie, już mogę to powiedzieć przyjaciel Wojtek, gdy chorowałam zaproponował mi i moim siostrom ten wjazd. Tydzień temu wysłał nam koszulki klubowe, ja dostałam z numerem 16, Karolina z 12 a Amelia z 8. Właśnie teraz jadę samochodem moich rodziców czarnym chevroletem captiva z przyciemnianymi szybami. Mecz ma się odbyć w łódzkiej Atlas Arenie o godzinie 20. 35, a wcześniej dostałyśmy zaproszenie do Wojtka mieszkania. Właśnie zbliżamy się do Bełchatowa, gdzie swe mieszkanie posiada niejaki Wojtek W. To chyba tutaj, ulica północna 3 na przeciwko baru "dobre smaki" w którym jestem umówiona po meczu ze wszystkimi skrzatami. gdy dojechałyśmy pod jego blok, Wojtuś wyszedł po nas, który od kiedy zauważył Karoline nie może oderwać od niej wzroku. Może coś z tego będzie bo "Pyśka"- tak nazywam moja siostrę odwzajemniła gest Wojtka i również nie odezwała od niego wzroku. Gdy przestali wpatrywać w siebie nawzajem poszliśmy na górę a dokładnej do mieszkania w którym mieszka Wojtek, jak później się okazało w mieszkaniu Wojtka zamieszkuje również jego kolega z klubu, zawodniku grający na pozycji środkowego z numerem 8-Andrzej któremu nieszczęsny sąsiad zalał mieszkanie od tygodnia musiał żyć w warunkach jakie daje mu mieszkanie u przyjaciela z klubu. Andrzej ugotował dla nas obiad- indyjskie curry z kurczaka, było pyszne :) Z chłopakami przegadałyśmy jeszcze z dwie godziny, a później poszłyśmy się przebrać w koszulki meczowe. Po 15 minutach wyjeżdżaliśmy  już do łodzi. ponieważ skrzaty muszą być godzinę wcześniej na hali.

Wow po raz pierwszy stoję na takiej hali z perspektywy zawodnika jest niesamowita. O kurde Atlas Arena to jedna z najpiękniejszych hal w Polsce. Wszystko w barwach żółto czarnych. A obok boiska namalowana została wielka pszczółka. Cala hala robiła niesamowite wrażenie. Tak szczerze mówiąc z takich momentach czuje rozpierająca dumę, dumę z tego ze jestem polką.
Usiadłam na moich miejscach VIP, były one bardzo blisko boiska, praktycznie za ławką rezerwowych. Patrze na rozgrzewających się mistrzów polski. hm.. Powtórka z rozrywki, mam nadzieje ze nie dostane dziś piłka.
Nigdy nie myślałam ze na meczach drużny mistrza polski mogą być takie emocje i można się aż tak dobrze bawić. Mecz zakończył się wynikiem 3 do 0 dla drużyny z Bełchatowa, radość jaka towarzyszyła naszym siatkarzom była ogromna. Wraz z moimi siostrami dostałam zaproszenie na imprezę z okazji zwycięstwa. Miała się ona odbyć tak jak już mówiłam w Barze Dobre Smaki. Pojechałyśmy do mieszkania Wojtka. Karolina która jest wysoką   szczupła blondynką o dużych brązowych oczach oraz pięknym uśmiechu, który odziedziczyła go od naszego taty, ubrała się w jasna dżinsowa koszule, biała krotka spódniczkę i wysokie jasne szpilki na platformie.
Amelia, która jest średniego wzrostu  szczupła brunetka o o oczach koloru bardzo ciemne wręcz czarne, przebrała się w bordowa sukienkę, czarny żakiet i czarne wysokie szpilki.

Ja zaś ubrana byłam w czarnej sukience z koronki a plecy były nagie oraz krwisto czerwone koturny Włosy zastawiałam rozpuszczone i pofalowałam je sobie, a usta pomalowałam krwisto czerwoną szminka.


Tak ubrane poszłyśmy do baru. gdy do niego weszłyśmy wszystkie oczy były skierowane na nas, a Wojtek, Andrzej i Kacper Piechocki nie mogli wydobyć głosu z krtani.

ON
Sam na sam
Z samotnością twarzą w twarz
Ciebie nie ma
Został żal
I niedopowiedzenia
Na dnie zmarzniętego serca
Obok leży twoja łza
Szymon Chodyniecki - Sam na sam

Czuje się jak pizda, bo nie umiem wziąć  praw w swoje ręce. jestem wkurzony na siebie czemu taki jestem, inni mężczyźni w moim wieku maja zony dzieci a co ja mam? Wszystko co mi zostało to siatkowa, te 162 m 2 boiska, piłka, i siatka trzyma mnie przy życiu


Mamy kolejny rozdział :-)  taki nijaki taki przejściowy. Nie wiem kiedy dodam rozdział :(
Proszę o komentarze, nawet jedno słowo daje mi kopa do pisania
 
Czytajcie, komentujcie- wiecie jak to bardzo motywuje
Pozdrawiam i do następnego, Miśka :* 

niedziela, 27 września 2015

Rozdział 4

Czy ty jesteś siostrą Amelii?
Taka wiadomość widniała na ekranie gdy zalogowałam się na Facebooku, była ona oczywiście od niejakiego Wojtka Włodarczyka.
A czemu pytasz?
Andrzej cały czas o niej mówi :-)
Tak jestem jej siostrą:)
Niestety nie mogłam dużo pisać bo jutro trzeba był wstać.

PI...PI...PI...
Wstałam jak zwykle o 6 15 lecz dziś czułam się tragiczne gardło opuchnięte, kaszel oraz ból stawów. Poszłam do mamy by powiedziała mi co się ze mną dzieje. Mama odpowiedziała tak "o jej dziecko jesteś chora  masz gorączkę, idź do łóżka a ja zrobię Ci herbatę i zapisze do lekarza" Do lekarza miałam na godzinę 12 30, ubrałam się ciepło i pojechałam. Okazało się ze mam anginę i przez co najmniej tydzień nie mogę chodzić do szkoły. Wróciłam do domu, wzięłam przepisane przez lekarza antybiotyki i poszłam znów spać. Obudził mnie dźwięk informujący że ktoś chcę się ze mną skontaktować, tym kimś był oczywiście Wojtek.
 Hej, misia co tam u Ciebie?
Ojej jakie to urocze jako jedyny mówi do mnie misia <3
Hej, Wojtuś troszkę jestem chora
Ojej, ale to nic poważnego ?
Nie zwykła angina :-)

Z Wojtkiem pogadałam jeszcze z pół godziny, ale byłam zmęczona i chciałam iść spać.

Obudził mnie huk, okazało się że były to moje przyjaciółki Ola i Natalka które przyszły mnie pocieszyć w chorobie. Przyniosły film o zacnej nazwie drużyna :) Pop Corn, oraz moje ukochane orzechy w czekoladzie. Ale mam wspaniałe przyjaciółki, tylko szkoda ze wtedy gdy jestem nie uczesana i z katarem. Natalka to niska brunetka o ciemnej karnacji oraz czarnych oczach. Wspominałam już ze jej mama urodziła się w Pekinie, nie ? To teraz wspomniałam :-) Ola jest totalnym przeciwieństwem Natki, jest niską blondynką o piwnych oczach. Ola jak i Natalka kochają siatkówkę, oglądają każdy mecz i bardzo się tym pasjonują. Odpowiedziałam im o mojej przyjaźni z Wojtkiem, a one to tym ze pytał się o mnie chłopak który mi się podobał, jak ja się wtedy ucieszyłam Hubert, podobał mi się od gimnazjum, był on wysokim blondynem o pięknych niebieskich oczach, trenował koszykówkę. powspominałyśmy stare czasy kiedy byłyśmy małe i bawiłyśmy się w starym budynku szkoły, jeździłyśmy na rowerze, czy w zimę zjeżdżałyśmy na sankach z górki. Ole znam od 15 lat a Natalkę od 3 klasy podstawówki, niestety w tym roku przeprowadza się do Gdańska, przynajmniej w wakacje do niej wyjadę. Dziewczyny posiedziały u mnie do 22:30, niestety muszą jutro iść do szkoły, ja mam jeszcze tydzień zwolnienia. 

Kurcze nie mogę zasnąć może opowiem wam coś o mnie? Okey, to co by tu opowiedzieć, Mam na imię Martyna, ale to już wiecie, mam dwie starsze siostry- Amelie i Karoline, chodzę do pierwszej klasy liceum ogólnokształcącego na profilu biologiczno- medycznym. Mieszkam w bardzo małej wsi pod Ciechanowem, miejscowość ta oddalona od stolicy o 100 km. Może to jest dziwne ale nigdy nie miałam chłopaka, nie umiem z nimi rozmawiać bo bardzo się wstydzę. W przyszłości chciałabym  być fizjoterapeutką naszych mistrzów świata. Staram się zawsze uczyć, dlatego większość znajomych uważa się mnie za kujona. Szanuję starszych ludzi, chorych oraz moich najbliższych i nigdy przenigdy nie pozwolę ich zranić i zawsze będę stać po ich stronie. Zawsze staram się robić wszystko na 110%. Taka już jestem i nic mnie nie zmieni. 

ON:
Znów wstaje, jem, idę na trening, jem, idę spać. Tak w skrócie wygląda moje życie - monotonia. Nie jeszcze czasem gram mecz które często przegrywamy. Siatkówka była moim życiem i jego sensem, cały czas treningi, ale teraz chce być dla kogoś najważniejszy poczuć to te "motyle w brzuchu" . Powoduje to u mnie frustracje, nie mam dla kogo żyć, to po co żyć? Może lepiej to skończyć?  Może lepiej się zabić?




Hej :-) rozdział taki beznadziejny, nie podoba mi się :( totalnie straciłam wenę i ochotę do pisania. Następny rozdział nie wiem kiedy opublikuję, bo jestem chora, w niedziele mam korepetycje, za dwa tygodnie moje urodziny, a za trzy mam ćwiartki, postaram się dodać coś w tygodniu, jak nie uda mi się dodać to pewno rozdział będzie 25. Jeżeli chcecie być informowani to podaje swoje gg 55654874
Temat PŚ ominę bo nie chcę się załamywać
Czytajcie, komentujcie- wiecie jak to bardzo motywuje
Pozdrawiam i do następnego, Miśka :* 



niedziela, 20 września 2015

Rozdział 3

"Przestrzelił! Przestrzelił Stanley! To jest koniec tego meczu! I znów historia rodzi się na naszych oczach! Polacy wygrywają Ligę Światową po raz pierwszy w swojej historii!" Dokładnie pamiętam ten dzień 8 lipca 2012 roku. Mecz Polska przeciwko USA, zakończył się wynikiem 3 do 0. W tym dniu tak prawdziwie pokochałam ten sport, w tym dniu postanowiłam już na zawsze kibicować naszym złotym medalistom. Obiecałam sobie wtedy że będę z nimi nieprzerwanie do końca swojego życia, w złych i tych dobrych monetach. A teraz minęło już prawie trzy lata, minęło już około cztery imprezy w których zdobywaliśmy dość słabe miejsca i jedna to najważniejsza którą udało nam się wygrać. 


PI...PI...PI...

Ach, znów trzeba do szkoły. Wstawiam jak zwykle o 6 15, zjadłam śniadanie i poszłam się ubrać. Ubrałam się w gruby granatowy sweter jasne dżinsy oraz ukochane koturny. Poszłam jak zwykłe na autobus. Kto wymyśla by autobus był o siódmej rano? Ja się pytam?
Droga do szkoły trwała około pół godziny, podczas tej mojej znienawidzonej tarasy, opowiedziałam mojej przyjaciółce o sytuacji z uderzaniem piki oraz o autografie Wojtka. Aleksandra, tak miała na imię moja przyjaciółka, doradzała mi bym napisała do Włodarczyka, ja niestety nie pewna czy jest to dobry pomysł, więc postanowiłam ze napiszę po sprawdzianie z matematyki.
UF!!! Napisałam już ten sprawdzian, poszedł mi nawet nie źle :-) Ola bardzo naciskała bym do niego napisała, więc w końcu to zrobiłam.
Do:Wojtuś 
Hej :-) pamiętasz mnie? Dałeś mi swój numer na autografie?M.
 
Napisałam, a jak nie odpisze? Jak to nie jest jego numer? Teraz dopiero o tym myślisz Kownacka!!! W tym samym momencie poczułam wibracje. UF!!! Odpisał   
Od:Wojtuś
Hej :-) jakbym mógł zapomnieć taka piękna dziewczynę ja ty :-* 
 Do:Wojtuś
Ej, nie słódź:-*
Od:Wojtuś
Mówię samą prawdę, piękna :-*
Do:Wojtuś
Taka ze mnie piękność jak z Ciebie baletnica :-)
Od:Wojtuś
Ha ha :-) wiesz może nie baletnica ale aż tak źle się nie ruszam :-)
Do:Wojtuś
Muszę kończyć mam lekcję papa :-*
Od:Wojtuś
Pa pa :-* napisz jak skończysz to pogadamy <3
I tak minęły mi pierwsze pięć lekcji, zostało tylko 2 i do domku. Ach nie nienawidzi niemieckiego głupia baba postawiła jedynkę za nie uwagę na lekcji, ale ja tylko analizowałam rozmowę z Wojtkiem.
Jest w końcu wyszłam z tej beznadziejnej szkoły. Gdy wróciłam do domu szybko się przebrałam i poszłam na długi spacer podczas którego rozmawiałam z Wojtkiem. Sam zainteresowany odpowiedział mi troszkę zaskakujących faktów o sobie, miedzy innymi o tym ze marzył zawsze o młodszej siostrze, a także o tym ze jakby nie został siatkarzem to chciałby być prezentem Polsatu Sport. Ja zaś odpowiedziałam mu o szkole, wyrażonym kierunku studiów, oraz o marzeniu by być kiedyś na meczu ligi światowej przy samym boisku. Rozmowa pewnie trwała by jeszcze z kilka dobrych chwil gdyby nie fakt, iż Włodarczyk ma trening a ja jutro szkołę. Wróciłam do domu odrobiłam prace domową i nauczyłam się na jutro do szkoły. Po zrobieniu codziennych obowiązków zalogowałam się na portal społecznościowy znany Facebook, na którym przyszło mi powiadomienie ze Wojciech Włodarczyk zaprasza Cię od znajomych więc zaakceptował am. Po chwili dostałam wiadomość

ON
Może i jestem młodym, podobno utalentowanym siatkarzem, ale co z tego jak wracam do pustego mieszkania. Co z tego że mam fanki, skoro nie znam żadnej dziewczyny z którą mógłbym być.
Co ze nimi jest nie tak?   
Co ze mną jest nie tak?

Mamy kolejny rozdział :) jak wam się podoba? mi osobiście się nie podoba :( chyba straciłam wenę do pisania. Jak tam po meczach? Ile oglądałyście meczy, ja 3 bo byłam chora :) Dziękuje za każdy komentarz i miłe słowa, które wiele dla mnie znaczą, jesteście wielkie <3
Pozdrawia, i do następnego Miśka :)       

niedziela, 13 września 2015

Rozdział 2

Tą osobą która krzyczała okazał się bym niejaki  Michał Filip, atakujący miejscowego AZS-u, który podczas swojej rozgrzewki zagrywał. Piłka, która leciała bardzo szybko miała taką parabole ze uderzała w moją jakże nie doświadczona jeszcze przez uderzenie piłki twarz. Gdy piłka uderzyła we mnie poczułam jak z mojego nosa spływa czerwona ciecz zwana krwią. Na widok mojej zmasakrowanej twarzy Amelia zemdlała. Na szczęście w porę pojawił się Andrzej Wrona który, niczym jak rycerz w lśniącej zbroi uratował ja przed bolesnym upadkiem. Endrju zauroczony moja piękna siostra zapomniał o Bożym świecie, a przynajmniej o tym gdzie się znajduję. Biedny Andrzej dostał naganę od swojego trenera- Miguela Ángela  Falasci. Mnie przybiegł uratować sam winowajca całego niemiłego zdarzenia, Michał szybko przetransportował mnie do łazienki gdzie wraz ze swoim klubowym lekarzem opatrzyli mój bolący nos. Na szczęście okazało się ze jest nic poważnego i mogę w spokoju oglądać mecz. Gdy wróciłam na halę okazało się mój nieszczęsny wypadek nagrały kamery Polsatu sport i cały świat albo przynajmniej polscy kibice zobaczyli jak obrywam piłka prosto w twarz.

Mecz był świetny, zakończył się wynikiem 3-0 dla Skry, zaś najlepszym zawodnikiem meczu został mistrz świata- Michał Winiarski. Po tym jak zawodnik z numerem 13 odebrał statuetkę rozpoczęło się rozdawanie autografów i robienie zdjęć z fanami, które pewnie trafią  później na jeden z popularnych portali społecznościowych. Czekając na to aż jakiś zawodnik podejdzie rozmyślałam na temat jak napiszę jutrzejszy bardzo ważny sprawdzian z matematyki z której, nigdy nie byłam zbyt dobra. Gdy myślałam ze już nikt nie podejdzie kątem oka zauważyłam ze do miejsca gdzie stoję podchodzi sam Wojciech Włodarczyk. Gdy była już moją kolej by zrobić sobie z nim zdjęcie zapytałam
-Dzień Dobry, mogę prosić pana o zdjęcie
-hej, jaki pan Wojtek jestem
-Martyna miło mi, gratulacje świetny mecz
-Dziękuje, a tak w ogóle to piękne imię dla pięknej kobiety
-ha ha jaka ja tam piękna
- co jak co ale na siatkówce i pięknych kobietach to ja się znam jak nikt inny
- a to dziękuję za komplement, to jak z tym zdjęciem
- co mam zdjąć? :-)
-nie o takie zdjęcie mi chodziło :-)
- wiem, wiem tak się tylko droczę
-z każdym kibicem się droczysz
-nie tylko z wyjątkowymi
- no to dziękuję :-)
Zrobiłam z nim zdjęcie a na koniec dal mi autograf na którym napisał "Dla najpiękniejszej dziewczyny na hali, jak i na świecie, Wojtek Włodarczyk -12- PS. Jakbyś chciała pogadać masz mój numer 555655782"
Niestety po jakże miłym incydencie z Wojtkiem nie spotkałam już innego siatkarza, lecz przy wyjściu zauważyłam Amelie flirtującą z jej dzisiejszym bohaterem, przerwałam im jakże interesująca konwersacje ponieważ spieszyłyśmy się na autobus by dojechać do dworca gdańskiego.
Gdy wróciłam do domu opowiedziałam rodzicom o meczu, umyłam się i poszłam spać, bo niestety jutro szkoła.

ON
Co to jest samotność?
W Wikipedii piszę, że jest to zjawisko subiektywne  odczuwane, stan emocjonalny człowieka wynikający najczęściej z braku pozytywnych relacji z innymi osobami. Często ma wydźwięk negatywny.
A czym dla mnie jest samotność?
To brak osoby która można przytulić po meczu, puste mieszkanie gdy wracam po ciężkim jak zwykle treningu. Jest to również brak powiernika twoich największych tajemnic, marzeń i pragnień.
Samotność to bezlitosna bestia która niszczy człowieka od środka i nie pozwala mu normalnie żyć.
Tylko czemu akurat ja ją muszę czuć.

Mamy kolejny rozdział, nawet dobrze mi się pisało:) a wam jak się podoba? Proszę piszcie swoją opinie w komentarzu. Jestem dumna z naszych siatkarzy, tylko szkoda że mecze są o takich godzinach. Dobrze że na wf oglądamy mecze :) Proszę czytajcie i komentujcie, wiecie jak to motywuje :)
Pozdrawiam i do następnego, Miśka :)

niedziela, 6 września 2015

Rozdział 1

Mała dziewczynka, w dwóch długich jak na swój wiek warkoczykach, patrzy się na swój gruby telewizor marki sony, na którym wyświetlał się mecz siatkówki. Siatkówka była dla niej bardzo niezrozumiałym, trudnym sportem. Jej dwie starze siostry wytrwale tłumaczyły zasady jakie tam obowiązują, lecz dla niej nie ważne było czy zagrywka poza boisko to as czy aut. Dla małej jeszcze wtedy dziewczynki były najważniejsze to że mogła być szczęśliwa, kibicować naszym kochanym siatkarzom którzy po meczącym mundialu przywieźli srebrny medal. Nie ogarniała swoim małym mózgiem tego jaki wielki sukces wtedy odnieśli..

PI.. PI..PI..

CHOLERA!!! BUDZIK NIE!!!! TYLKO NIE TO!!!! TRZEBA WSTAWAĆ. Który dzisiaj jest? A no tak 11 stycznia!! Dla wielu zwykły dzień taki sam jak 10 albo 12 pierwszego miesiąca w roku 2015. Dla mnie dzień w którym spełnię swoje marzenie. Zastanawiasz się co to za marzenie? W dniu 11 stycznia ma się dobyć mecz AZS Politechniki Warszawskiej przeciwko PGE SKRZE Bełchatów na piękniej hali na ulicy Łazienkowskiej 6A. Wikipedia mówi że pomieścić może 4838 widzów a wśród nich JA i moja o 6 lat starsza siostra Amelia. Bilety na ten mecz dostałam pod choinkę właśnie od niej. Wyobraźcie sobie wysoką dziewczynę o niebieskich oczach i bujnych włosach o kolorze ciemnego blondu która skakała ze szczęścia w swoich wysokich kilkunastocentymetrowych szpilkach. Przez dwa tygodnie, które minęły cały czas planowałam ten wyjazd. Czym tam dojadę? W co się ubiorę? A dziś właśnie jest ten dzień. Jaka ja jestem szczęśliwa. AAA jaram się jak nastolatki które rzucają stanikami na koncercie Justina Bibera. Tak sobie rozmyślam, ale czas niestety pędzi, idę się ubrać. Założyłam na siebie jasną żółta rozpinaną koszule, czarne leginsy i swoje ukochane kozaki na dziesięciocentymetrowej koturnie. Po godzinie siedzę na peronie i czekam na swój pociąg. Nie wspominałam o tym że mieszkam na wsi pod miastem powiatowym o nazwie Ciechanów.

Masakra!! Jadę pociągiem i siedzę przy dziewczynie która mówi że Andrzej Wrona się w niej zakocha. Jakim trzeba być idiotą żeby myśleć że mistrz świata się w niej zauroczy, ogarnij się dziewczyno! on może mieć takich jak ty milion

Jupi przetrwałam teraz już tylko dojść na Torwar. GDZIE JA WSADZIŁAM TE BILETY!!! UFF Amelia je ma. Ja i moje wieczne nieogarnięcie, zawsze gdy mam coś ważnego to albo zapominam, albo to gubię. Taka już niestety jestem i nic mnie nie zmieni. 
JUPI jestem już na hali, wreszcie po wielu latach jestem tu i widzę moich idoli mam ochotę się popłakać ze szczęścia. Siadam na swoje miejsce, które było wyjątkowo blisko boiska. Uśmiecham się do rozgrzewającego się obok Kacpra Piechockiego, który w tej samej chwili spogląda w moją stronę, odwzajemnia mój  uśmiech. Libero mistrza polski który nie zauważywszy piłki dostaje nią prosto w miedzy nogi. Zaczynam się z niego śmiać gdy w tym momencie słyszę kogoś krzyk.

ON
Dlaczego jestem samotny?
Czemu nie mogę spotkać swoją część duszy która gdzieś zabłąkała się w nicości zwanej ziemią?
Wiem ze tam jesteś, mam tylko jedno pytanie gdzie?

Mamy pierwszy rozdział :) podoba wam się? Jak myślicie kogo krzyk usłyszała Martyna?
Jak tam pierwszy tydzień szkoły? Ja mam cztery godziny biologi i trzy chemii, niestety pierwsza liceum zobowiązuje. 
PS. rozdziały będą dodawane raz w tygodniu w niedziele
Proszę czytajcie i komentujcie, jak wiecie to bardzo motywuje :)
Pozdrawiam i do następnego, Miśka :) 
        

niedziela, 30 sierpnia 2015

Prolog

Jaka była moja historia? Hm... trudno powiedzieć były łzy. Jakie? Gorzkie smutku ale i te słodkie radości. Pewnie zapytasz czy nie popełniałam błędów? Ależ tak popełniłam ich wiele. Ale czy żałuje? Nie bo perspektywy czasu wiedze że każdy błąd przybliżał mnie do miejsca w którym jestem teraz. Życie nauczyło mnie wiele, komu ufać, od kogo trzymać się z daleka. Zmieniało mnie, mój charakter lecz nigdy nie przestałam kochać siatkówki. Tak to właśnie boisko, kawek siaki i piłka wielokrotnie dawało mi siłę by żyć i się nie poddać. Nauczyło nigdy się nie poddawać i walczyć do upadłego. Teraz siedzę i patrzę na finał mistrzostw świata 2054* Polska przeciwko USA. Piłka meczowa dla nas... TAK mamy medal znów po 40 latach. Nadal te same emocje, łzy i szczęście. A może by tak się cofnąć wspomnieniami do tamtych lat? O Matko!!! Mam chyba naprawdę sklerozę zapominałam się przedstawić, mam na imię Martyna i oto właśnie jest moja pokręcona historia.      





Oto prolog. Mam nadzieje że wam się spodoba. Piszcie co wam się nie podoba a co tak, co byście zmieniły, jestem otwarta na sugestie :)
Proszę czytajcie i komentujcie, jak wiecie to bardzo motywuje :)
* Nie wiem czy wtedy będą mistrzostwa świata

Do następnego, Miśka :)

Coś, kiedyś

Witam,
Będzie to mój pierwszy blog, ale mam nadzieje że się wam spodoba. Będzie on o młodym obiecującym siatkarzu :) Jeszcze nie wiem kiedy wstawię prolog, postaram się jak najszybciej.

Do następnego, Miśka :)