niedziela, 30 sierpnia 2015

Prolog

Jaka była moja historia? Hm... trudno powiedzieć były łzy. Jakie? Gorzkie smutku ale i te słodkie radości. Pewnie zapytasz czy nie popełniałam błędów? Ależ tak popełniłam ich wiele. Ale czy żałuje? Nie bo perspektywy czasu wiedze że każdy błąd przybliżał mnie do miejsca w którym jestem teraz. Życie nauczyło mnie wiele, komu ufać, od kogo trzymać się z daleka. Zmieniało mnie, mój charakter lecz nigdy nie przestałam kochać siatkówki. Tak to właśnie boisko, kawek siaki i piłka wielokrotnie dawało mi siłę by żyć i się nie poddać. Nauczyło nigdy się nie poddawać i walczyć do upadłego. Teraz siedzę i patrzę na finał mistrzostw świata 2054* Polska przeciwko USA. Piłka meczowa dla nas... TAK mamy medal znów po 40 latach. Nadal te same emocje, łzy i szczęście. A może by tak się cofnąć wspomnieniami do tamtych lat? O Matko!!! Mam chyba naprawdę sklerozę zapominałam się przedstawić, mam na imię Martyna i oto właśnie jest moja pokręcona historia.      





Oto prolog. Mam nadzieje że wam się spodoba. Piszcie co wam się nie podoba a co tak, co byście zmieniły, jestem otwarta na sugestie :)
Proszę czytajcie i komentujcie, jak wiecie to bardzo motywuje :)
* Nie wiem czy wtedy będą mistrzostwa świata

Do następnego, Miśka :)

Coś, kiedyś

Witam,
Będzie to mój pierwszy blog, ale mam nadzieje że się wam spodoba. Będzie on o młodym obiecującym siatkarzu :) Jeszcze nie wiem kiedy wstawię prolog, postaram się jak najszybciej.

Do następnego, Miśka :)